Oczywiście, jestem miłośnikiem kotów i kocham te fascynujące stworzenia z wszystkimi ich przywarami takimi jak pazury, nieznośny niekiedy indywidualizm czy nieustanne zanieczyszczanie kuwety. Tak więc tym trudniej mi, jako miłośnikowi kotów, zrozumieć wciąż na nowo podejmowane przez pisarzy próby przeniknięcia do kocich duszy, rozumów i serc, próby zwerbalizowania ich tajemniczego i zupełnie dla ludzi niedostępnego świata, próby – mówiąc jeszcze dosadniej – przerobienia kota na literaturę. Przeniknąć i zrozumieć świat kotów to zadanie stopnia trudności porównywalne do przeniknięcia i zrozumienia świata, dajmy na to, dżdżownicy, łyżki czy Marsjanina. Jakiegokolwiek kiepskiego porównania bym tutaj nie wymyślił, idzie po prostu o to, że jest to sztuka na pewno niełatwa i dla wielu twórców dużo lepiej byłoby nie wychylać się poza czubek własnego nosa na rzecz zaznajamiania czytelników z rzekomą wiedzą autora na temat kocich spraw.


[Całość do przeczytania tutaj: WP.PL]

0 Response to "Cytujemy własne (3)"