- Takich sytuacji będzie coraz więcej - prognozuje Sylwester Pawłowski, poseł Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. - Wszystko przez biedę i bezrobocie. Od 2005r. nie uległy zmianie progi dochodowe do przyznawania zasiłków, pensje też nie rosną proporcjonalnie do wydatków. Dzieci są wrażliwe i dlatego włączają się w poszukiwanie pracy dla rodziców. Chcą pomóc, jak tylko potrafią.

10-latka pisze do premiera Tuska:

Dzień dobry. Mam na imię Natalia. Mam 10 lat. Moja mama od roku nie może znaleźć pracy. Możecie jej pomóc? Mieszkamy w Łodzi. Moja mama jest nauczycielem matematyki i uczy się, aby być nauczycielem maluchów. Mój tata od 7 lat z nami nie mieszka(...).Moja mamusia się stara szukać pracy, ale jej nie wychodzi. Może Wam coś się uda.
Natalia

Kancelaria premiera do 10 -latki:

Droga Pani!
My nie pośredniczymy w szukaniu pracy. Proszę poszukać na stronach www.praca.gov.pl.
Kancelaria Premiera


za: praca.wp.pl
Jak policzył serwis cracked.com amerykańska organizacja broniąca praw autorskich RIAA oskarża serwis The Pirate Bay o to, że pomógł "ukraść" więcej dolarów niż jest na ziemi.
RIAA domaga się odszkodowania od The Pirate Bay w wysokości 13 milionów dolarów za 34 przypadki naruszenia praw autorskich. Jeśli to prawda, w takim razie, jak podkreślają autorzy cracked.com, wartość jednego pliku to 382 353 dol.
Warto przypomnieć, że odtwarzacz muzyczny o pojemności 8 gigabajtów, może zawierać ok. 2000 utworów. Zgodnie z "przelicznikiem" RIAA ich zsumowana wartość wyniesie 764 705 822 dolary, co czyni z odtwarzaczy muzyki jedne z najbardziej wartościowych przedmiotów na ziemi.
W trakcie całego istnienia The Pirate Bay, szacuje się, że ściągnięto ok. miliarda utworów. Wg. RIAA mają więc one wartość 382 bilionów dol., tymczasem na świecie istnieje jedynie 8,3 biliona dolarów. Tak więc zdaniem RIAA The Pirate Bay przyczynił się do "kradzieży" o wartości ok. 46 razy większej niż istnieje dolarów na ziemi.


za: Centrum Informacji Anarchistycznej
Philip Roth sam pomysł takiej konfrontacji uznałby za idiotyczny, a porównanie jego biografii i twórczości z życiorysem i dokonaniami artystycznymi Allena – za obraźliwe. Pierre Assouline, redaktor naczelny „Lire”, rozmawiał kilka lat temu z Rothem na temat roli Żydów w amerykańskiej kulturze i w pewnym momencie zapytał także o reżysera „Zeliga”. Amerykański pisarz odpowiedział zdecydowanie, że Allen jest w tej kategorii najgorszym z możliwych przypadków, a jego sława możliwa jest tylko dzięki europejskiej naiwności: „To nawet w jakiś sposób rozczulające. Jego filmy są puste, infantylne... Nie ma w nich nawet embrionu myśli i jakiejkolwiek inwencji. Jego wizja środowiska intelektualistów to śmiechu warty stereotyp. On sam nie jest intelektualistą, ale konsumentem kultury... Nie wie nic o społeczeństwie, o którym mówi... Zupełnie nie rozumie, jak naprawdę żyją ludzie, bo ich nie odmalowuje... To po prostu karykatura”. Amerykański pisarz ostro krytykuje twórcę, z którym – paradoksalnie – wiele go łączy. Od bycia amerykańskim Żydem w Nowym Jorku, przez nieustannie eksploatowane w kolejnych książkach obsesje (na punkcie seksu, śmierci, Boga etc.), aż po błyskotliwe, szydercze poczucie humoru i pracoholizm (prawie co roku ma premierę nowy film Allena lub nowa powieść Rotha).


Szkic pt. "Nowojorskie opowieści Rotha" w całości do przeczytania tutaj
Jessica Simpson zaskoczyła żołnierzy marynarki USA wizytą na pokładzie USS Harry S. Truman oraz... niedyspozycją żołądkową.
Aktorka i piosenkarka odwiedziła żołnierzy w piątek, 1 października, ale jej spotkanie z armią szybko przybrało nieoczekiwany obrót.
- Jessica przyleciała helikopterem i wypiła tylko 3 Red Bulle - wyjaśnił informator "Us Weekly". - Potem narzekała, że jest zbyt gorąco na zewnątrz. Zaśpiewała tylko jedną piosenkę, a potem zwymiotowała. Zresztą już przed występem była odwodniona i źle się czuła - została nawet podpięta do kroplówki. Doktor powiedział jej, żeby nie śpiewała, ale ona i tak poszła. 


za: muzyka.wp.pl
– Raczej to niestosowne, by w siedzibie lewicowego pisma [siedziba "Krytyki Politycznej" w Warszawie - przyp. GW] robić takie rzeczy, czyli mówić o Solidarności” – oceniają rozmówcy „Rz”. 
za: "Rzeczpospolita"

„Pozdrawiam nieudaczników, którzy na tyle NIC nie umieją, że zasługują TYLKO na płacę minimalną”, napisała pani Elżbieta Igras, radna ursynowska z ramienia PO. Ramienia zbrojnego można by powiedzieć, skoro czuje się w obowiązku głosić swoje poglądy na profilu Wojciech Olejniczaka i w ten sposób komentować jego notkę o pensji minimalne. Notkę pokazującą zresztą to, co wszyscy wiedzą, czyli jak bardzo obecny rząd ma w nosie losy najbiedniejszych pracowników. Otóż związkowcy dogadali się z pracodawcami, żeby w przyszłym roku pensja minimalna wzrosła do 1408 złotych. Jednak rząd uznał, że nie musi tej ugody honorować i pensja minimalna będzie wynosić 1386 złotych. Różnica niewielka, ale znamienna. Po co podnosić pensję nieudaczników, którzy na tyle nic nie umieją, że zasługują tylko na pensję minimalną? Oczywiście nie ma to żadnego sensu. Nieudacznicy na szczęście jedzą pasztet, więc można im podnosić VAT, żeby łatać dziurę budżetową. Ale pozwolić, żeby ich minimalne zarobki minimalnie wzrosły? Bez sensu.


za: KP

Patrz także tutaj.
Pochodzący z Łodzi młody biznesmen już podlicza sobie, jak wysokie odszkodowanie trafi w jego ręce po procesach, które będzie chciał wytoczyć państwu. 15-16-17 milionów złotych – licznik cały czas dodaje kolejne złotówki. Jego zdaniem właśnie takie pieniądze zarobią dilerzy narkotyków po wstrzymaniu sprzedaży dopalaczy.
Media od razu okrzyknęły go mianem "króla dopalaczy". Sam jednak nie przypisuje sobie takiego tytułu. Ot – biznesmen i wizjoner. A że handluje substancjami psychoaktywnymi, to już osobna para kaloszy. 

za: onet.pl
Dawid Bratko z dopalaczami pierwszy raz zetknął się na Wyspach Brytyjskich. Pracował tam jako barman. Wrócił do kraju i w październiku 2008 r. otworzył swój pierwszy sklep na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. [...]
Jego firma jest profesjonalnie zorganizowana. Ma wystawną siedzibę, zatrudnia dobrych adwokatów i oczywiście chemików, którzy natychmiast reagują na zmiany w przepisach. [...]
Nie kryje też pogardy dla swoich klientów. - To debile - powiedział w TVN o ludziach, którzy kupują dopalacze. Sam nie zażywa tych środków, argumentując, że "narkotykowi dilerzy też tego nie robią".


za: gazeta.pl
Oto poeta dostaje istotne nagrody literackie zwykle zgarniane przez prozaików, przez kilka minut stoi w świetle zarezerwowanym dla celebrytów, może nawet - gdyby poeta zechciał - zaprosi go do siebie któraś z komercyjnych stacji? I co? Czy to coś zmienia? Czy następnego ranka poetycki detal trafi do hurtu, swoją cienką aparycją rozepchnie księgarskie półki, pójdzie w dłonie czytelników jak ciepłe bułeczki? Wątpliwe, prawda? Następnego dnia uroczyste dzisiaj stanie się wczoraj, wszystko wróci do normy, a w przyszłym roku nagrodę będzie można ze spokojem przyznać prozaikowi. Prozaik przynajmniej powie coś śmiesznego i po ludzku, uśmiechnie się jak człowiek do kamery, będzie umiał porozmawiać o problemach społecznych i polityce, a kto wie, może nawet da się namówić, by poprowadzić tokszoł? I wszyscy odetchną z ulgą. A poeta wreszcie zajmie się tym, co lubi najbardziej - poezją i sobą.

za: biuroliterackie.pl
Cios dla pism pornograficznych zadany przez Internet jest o wiele dotkliwszy niż cios dla pism literackich. Pornomani to głównie poczciwi wzrokowcy, a wśród literaturomanów mamy więcej fikuśnych fetyszystów (róg zagiąć, papier powąchać, LnŚ na półce się posnobować).


za: nieszuflada.pl
Nietzsche wiedział, że praca narządów trawiennych wpływa na sposób widzenia świata. Jeśli trawiący nie przyznaje się do tego wpływu, to jest tchórzem, kłamie, wypycha żywe życie z życia i skończy marnie jako zasuszona mumia. Kiedy Nietzsche był już bardzo chory, ściśnięty, bezsilny, pomiędzy matką i siostrą, pisał: „mamusiu, chcę kupę, siostrzyczko, chcę pierdzieć!”.
Nasze życie składa się z wielu warstw i z wielu przemilczeń. Dlaczego macierzyństwo uznaje się za chwalebne i jawne, a chwile zapłodnienia za intymne i nie wolno o nich mówić? Dlaczego scenę pierwotną spycha się na pornografię lub na bociana? Dlaczego dwa ciała ścierające się w wydzielinach i podrygujące, mieszające płyny, są czymś gorszym niż rozwarte ciało oddające wody płodowe? Na czym polega różnica? Gdzie przebiega granica wstydu? W Wiedzy radosnej Nietzsche pisał o córeczce, która zadała mamusi pytanie, czy to prawda, że Pan Bóg tkwi wszędzie. Mamusia odpowiedziała: ależ to nieprzyzwoite, moje dziecko. Dlaczego nieprzyzwoite? Odpowiedź wydaje się prosta. Mamusia się wstydzi, że była mokra, kiedy jakiś mężczyzna, wśliznąwszy się w nią, śmiesznie podrygiwał i sam się zmoczył. Odpowiedź Aby Warburga na pytanie mamusi z Wiedzy radosnej wydaje się precyzyjna. Aby Warburg odpowiedział: „Pan Bóg tkwi w szczegółach”. W wydzielinach też tkwi. W pierdzeniu też tkwi prawda.


za: ksiazki.wp.pl