Oto poeta dostaje istotne nagrody literackie zwykle zgarniane przez prozaików, przez kilka minut stoi w świetle zarezerwowanym dla celebrytów, może nawet - gdyby poeta zechciał - zaprosi go do siebie któraś z komercyjnych stacji? I co? Czy to coś zmienia? Czy następnego ranka poetycki detal trafi do hurtu, swoją cienką aparycją rozepchnie księgarskie półki, pójdzie w dłonie czytelników jak ciepłe bułeczki? Wątpliwe, prawda? Następnego dnia uroczyste dzisiaj stanie się wczoraj, wszystko wróci do normy, a w przyszłym roku nagrodę będzie można ze spokojem przyznać prozaikowi. Prozaik przynajmniej powie coś śmiesznego i po ludzku, uśmiechnie się jak człowiek do kamery, będzie umiał porozmawiać o problemach społecznych i polityce, a kto wie, może nawet da się namówić, by poprowadzić tokszoł? I wszyscy odetchną z ulgą. A poeta wreszcie zajmie się tym, co lubi najbardziej - poezją i sobą.

za: biuroliterackie.pl

0 Response to "CCCXIX Joanna Mueller o poecie z nagrodą literacką"