Kiedy Stanisław Smoter (65 l.), nauczyciel stolarstwa ze szkoły zawodowej w Chojnie, objaśniał uczniom pierwszej klasy budowę sklejki, poczuł duszność i nagłe uderzenie gorąca. Oszalałe serce zaczęło walić jak młot kowalski, a sylwetki i twarze uczniów rozmazały się w kolorową plamę. Przerażeni pierwszoklasiści wszczęli alarm i wezwali pogotowie.
Dwaj młodzieńcy z sąsiedniej grupy z drwiącymi uśmieszkami obserwowali, jak pan Stanisław słania się na nogach. To Alan W. (17 l.) i Mirosław K. (18 l.) wsypali swojemu nauczycielowi do kawy olbrzymią dawkę środków psychotropowych.
To miały być zwyczajne zajęcia praktyczne w stolarni szkoły zawodowej w Chojnie (woj. zachodniopomorskie). Przed lekcją pan Stanisław rozkoszował się poranną kawą. Nie przypuszczał, że z każdym łykiem aromatycznego napoju pije truciznę. Działała powoli. Podczas następnej lekcji poczuł się tak, jakby świat się walił. Potworne uderzenie gorąca, język stał się jak z ołowiu. Nauczyciel poczuł, jakby jego ciało ściskał olbrzymi boa dusiciel. Serce waliło jak oszalałe, a głowę rozsadzał potężny ból.
„Matko Boska, to wylew” – pomyślał pan Stanisław. Był pewien, że to kres jego dni.
Na szczęście pogotowie szybko go zabrało do lekarza. Przeżył.
Dopiero po kilku dniach jeden z pedagogów przypadkiem usłyszał rozmowę uczniów, którzy się chwalili, że dosypali nauczycielowi leków psychotropowych do kawy. Dyrektor szkoły wezwała policję.
Śledczy zatrzymali w szkole Alana W. (17 l.). W jego rzeczach znaleźli marihuanę. Alan wydał swego wspólnika – Mirka K. (18 l.).
Obaj winowajcy na pytania reporterów Faktu zareagowali uśmieszkami. – To był tylko głupi kawał – wydukał Alan. – Zrobiłem coś takiego pierwszy raz – dodał Mirosław K. (18 l.). Za narażenie nauczyciela na utratę życia grożą im trzy lata więzienia.
Ofiara uczniowskiego wygłupu nie ma wątpliwości. Truciciele powinni zakończyć edukację. – Muszą zostać wyrzuceni ze szkoły. Zapowiedziałem pani dyrektor, że albo ja, albo oni – mówi Stanisław Smoter. – Tylko Bogu dziękuję, że to nie skończyło się dla mnie tragicznie. Przeżyłem tylko dzięki temu, że mam silne, zdrowe serce.


[Kamil Pawełoszek, "Uczniowie naćpali nauczyciela"; za: e-Fakt]

0 Response to "CIII "Matko Boska, to wylew""