Czemu atakują Domosławskiego brązownicy – wiem. Pisanie o życiu prywatnym osób publicznych jest w Polsce zakazane, chyba że stoją za tym wyższe względy. Takie jak konieczność skompromitowania jakiejś osoby publicznej, bo albo zagraża ładowi politycznemu, albo nie zapłaciła pieniędzy żądanych przez szantażującego ją sutenera. Kapuściński nie zagrażał ładowi politycznemu w Polsce ani też nie szantażował go żaden sutener. A jednak Artur Domosławski o jego życiu intymnym napisał, napisał także o jego intymnym życiu politycznym. Posługując się m.in. archiwami Instytutu Pamięci Narodowej. W analogicznie dociekliwy sposób o intymnym życiu Becketta, Sartre’a, Camusa, Manna, a nawet Busha czy Blaira… piszą biografowie we Francji, Anglii, Niemczech czy USA. Nie będąc tam porównywani do pornografów albo populistów, bo to by skompromitowało nie ich, ale autorów takich porównań. Tam to, co zrobił Domosławski, jest normą, tutaj – wciąż jeszcze świętokradztwem. No, ale przecież tam na Zachodzie panuje „relatywizm”, „nihilizm” i „cywilizacja śmierci”. Takiego przynajmniej zdania muszą być Beylin, Bartoszewski, Bratkowski, Lis i wielu innych, skoro książka Domosławskiego, napisana według standardów zachodniej biografistyki, od wielu analogicznych biografii wielkich zachodnich pisarzy czy polityków bez porównania dla Kapuścińskiego łagodniejsza, oburza ich aż tak bardzo. Mimo że nie są oni wdową po wielkim reportażyście, gdyż tylko ona jedna ma prawo się oburzać. Podobnie robią wdowy i wdowcy w całym wolnym świecie, skarżą, chodzą po sądach, starają się zatrzymać wszelkie nieautoryzowane biografie swoich byłych partnerów.


[Całość "Poematu dla dorosłych Artura Domosławskiego" Cezarego Michalskiego na stronie KP]

0 Response to "CCLXXVII Domosławski a biografowie z Zachodu"