Być może przepowiedziana przez japońskiego przyjaciela (wróżącego z przetrawionych kurzych wątróbek) kariera pisarska Huberta, której bolesne początki możemy poznać na kartach „Rzeczy pierwszych”, doprowadzi kiedyś do tego, że kolejne książki Klimki-Dobrzanieckiego będą opowieściami nie tyle autobiograficznymi, co autotematycznymi. Opowieści o wydawcach, recenzjach, wieczorach autorskich, zaliczkach i nagrodach literackich? Nie ma co kryć – z perspektywy czytelnika przemycanie diamentów czy pobyt w seminarium duchownym to tematy o wiele bardziej frapujące od najciekawszej kroniki pisarskiego sukcesu.


[Całość do przeczytania w "Dwutygodniku"]

0 Response to "Cytujemy własne (15): Hubert Klimko-Dobrzaniecki - "Rzeczy pierwsze""