– To przeklęta przez Boga klatka! W mieszkaniu obok syn kiedyś zamordował ojca – opowiada ze zgrozą Jadwiga Kwiatkowska (77 l.), sąsiadka rodziny K. – Przed tragedią coś wisiało w powietrzu, Hadrian był jakiś nieswój – dodaje wstrząśnięta pani Jadwiga.
Rodzinny dramat rozegrał się w ubiegły poniedziałek, na osiedlu w centrum Olsztyna. Jak ustalili śledczy, bezrobotny, nieuczący się Hadrian K. często kłócił się z mamą. Oboje gnieździli się w małej kawalerce w centrum Olsztyna. Pani Ewa prosiła Hadriana by poszukał sobie pracy i mieszkania. Ale jemu się wydawało, że całe życie będzie na garnuszku mamy. – To ty powinnaś mi zapewnić byt – krzyczał.
W miniony poniedziałek wieczorem znów matka zrobiła mu awanturę. Zerwał się z łóżka na równe nogi i ruszył na nią w amoku. – Teraz to się zamkniesz na zawsze – krzyknął i jednym ciosem powalił rodzicielkę na podłogę. Straciła przytomność. Z ustaleń śledczych wynika, że Hadrian K. kolejnym uderzeniem w szyję zmiażdżył matce tchawicę. Wydała ostatnie tchnienie, wtedy złapał dla pewności kuchenny nóż i poderżnął matce gardło.
Tego samego wieczoru jeszcze ciepłe ciało zamordowanej kobiety wyniósł do kontenera na śmieci przed blokiem. Był jak w amoku. Nie sprzątnął śladów krwi w mieszkaniu, na klatce i chodniku prowadzącym do śmietnika. Jak gdyby niby nic poszedł spać. Nazajutrz ciało zmasakrowanej kobiety znalazł zbieracz puszek.
– Była przysypana śmieciami, tylko nogi wystawały – opowiada Roman D. – Od razu wezwałem policję – dodaje. Kryminalni bez trudu odnaleźli sprawcę morderstwa. Ślady krwi doprowadziły ich wprost do mieszkania. Hadrian widząc policjantów idących po niego, wpadł w panikę. Próbował podciąć sobie żyły. Nałykał się też dużej ilości leków.
– Trafił do szpitala, gdzie zrobiono mu płukanie żołądka i opatrzono rany – wyjaśnia rzecznik prokurator Mieczysław Orzechowski. – Biegli badają go teraz, by dowiedzieć się, czy w momencie popełnienia morderstwa był poczytalny, czy też nie. Jeżeli był, grozi mu dożywocie – dodaje prokurator.



[za: eFakt.pl]

0 Response to "CCXLVI To przeklęta przez Boga klatka!"