Tak zwanego, znaczy które słowo tu jest tak zwane?

- Wszystkie, no może instytut nie. Ale i pamięć to tutaj jest w cudzysłowie, bo to jest niepamięć, albo sfałszowana pamięć, i naród tu jest w cudzysłowie, dlatego że to jest instytut pamięci aparatu bezpieczeństwa, a nie narodu.

Ale jak ten instytut zajmował się sprawą Jedwabnego, to to był dobry instytut?

- Nie, nie był dobry, nigdy nie był dobry. Sprawą Jedwabnego powinny zajmować się wyspecjalizowane placówki albo normalnej prokuratury, albo Polskiej Akademii Nauk, albo tej rady ochrony pomników, czy - jak to się nazywało - Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich. Natomiast ten instytut jest jakby z grzechu poczęty, bo to jest instytut stabilizowania permanentnej wojny domowej Polaków z Polakami. I czymkolwiek on by się zajmował, byłbym zdania, że taka instytucja po prostu nie powinna powstać.

A pan mówi "koszmarna policja pamięci i szantażu" (znowu się jakoś literki składają) "bo tym jest kierownictwo IPN". To koszmarna policja pamięci i szantażu?

- Ale to nie jest chyba tylko moje zdanie.

To poproszę ilustrację, która byłaby dowodem tego.

- Proszę pana, ilustracji jest tyle, że aż wstyd o to pytać.


["W Polsce wszystko jest możliwe, nawet zmiany na lepsze", z Adamem Michnikiem rozmawia Tomasz Lis, za: gazeta.pl]

0 Response to "LXXXV Adam Michnik o IPN"