Lis uprawia tutaj współczesną, postkomunistyczną wersję propagandy sukcesu: tak wiele już przecież osiągnęliśmy, nasza gospodarka rozwija się jak nigdy dotąd (kto by tam przewidział kilka miesięcy temu jakiś kryzys, prawda?), a my sami jesteśmy lepsi od naszych komentarzy na wstrętnych i złych forach internetowych. Mieliśmy też papieża-Polaka, mamy Wałęsę, Balcerowicza i Małysza i wcale nie jest tak, że ich nienawidzimy i chcemy ich zamknąć w więzieniach – to tylko grupka sfrustrowanych Polaczków krzyczy na tyle głośno, że przyzwoita i pokorna wobec autorytetów większość zdaje się czasami niewidoczna.
Prawda to wszystko? Oczywiście, że prawda! Recepty z Alchemika, by rzucić wszystko i iść za głosem własnego serca, a na końcu odnaleźć utracony skarb, to też prawda. O ile jednak Coelho – proszę o wybaczenie – nie jest pisarzem celujących w intelektualistów, o tyle – jak mi się jeszcze chwilę temu wydawało – Lisa z zainteresowaniem mógł w chwilach wolnego czasu przeczytać nawet profesor akademicki. Tym razem swoją publicystykę autor Co z tą Polską? kieruje jednak przede wszystkim do czytelnika dużo mniej wymagającego, najlepiej takiego, który na co dzień nie czytuje prasy i nie ogląda telewizyjnych wiadomości – bo chyba tylko w takim wypadku to, co odnajdzie na kartach My, naród wyda mu się interesujące i oryginalne. Mam też nieodparte wrażenie, że książka ta powinna się tak naprawdę nazywać „Tomasz Lis: >>Głosuj na mnie w najbliższych wyborach prezydenckich<<”, gdyż tak wielkie nagromadzenie oczywistości, uogólnień, delikatnych nagan i licznych pochwał charakterystyczne jest chyba tylko dla prezydenckiego orędzia czy expose premiera.


Całość, pod tytułem "Pochwała oczywistości" do przeczytania tutaj]

0 Response to "Cytujemy własne (10)"