Szybko okazuje się, że ówczesna rzeczywistość niekoniecznie była tak barwna i wspaniała, jak dzisiaj myślimy. 
Jeśli już o barwach mowa, to wspomnieć trzeba o partyjnych rozkazach związanych z nadchodzącą wizytą Ceauşescu. I tak, jeden z towarzyszy wściekł się na „zakurzone sosny” rosnące obok głównej bramy zakładu. Nie przekonało go nawet to, że drzewa dopiero co umyto szlauchem, dlatego też sprowadzono maszyny z wysięgnikami oraz mężczyzn, którzy pistoletami z farbą przemalowywali sosny na wyglądające jak „te w górach”. Nadgorliwi wyznawcy dyktatora nakazali także przesadzanie kukurydzy (przy drodze sadzono piękniejsze, wysokie i dorodne okazy sprowadzane specjalnie z doświadczalnej uprawy) czy lakierowanie krowich kopyt (najpierw wykluczono wszystkie czarne krowy, gdyż te nie miały „optymistycznego wydźwięku”, a pozostałym „zmodyfikowano” kopyta, bo u rasowych krów powinny one być – jak ich uczono – lśniące).


[Całość tekstu, pod tytułem "Rumunia, czyli Polska", do przeczytaniu w najnowszym "Dwutygodniku"]

0 Response to "Cytujemy własne (16): Dan Lungu - Jestem komunistyczną babą!"