Saper myli się ponoć tylko raz, Bronisław Wildstein myli się nieustannie. Mylić się regularnie i przeżyć, to luksus znany tylko publicystom. Już po raz kolejny Bronisław Wildstein myli się na temat „Krytyki Politycznej”. Jeszcze dwa miesiące temu KP miała być jego zdaniem wyobcowana z polskości, dlatego, że posmoleńską żałobę przeżywała inaczej niż on. Wkrótce okazało się jednak, że większość głosujących Polaków przeżywa Smoleńsk inaczej niż Wildstein i inaczej niż Wildstein w konsekwencji głosuje. Dziś Wildstein przedstawia z kolei KP jako gromadę zblazowanych „kontrkulturowców”, których nie obchodzi nic poza radykalną obyczajówką i która gardzi ludem (miłość Wildsteina do ludu to zresztą zjawisko, którego fundamenty są niepewne i dość tajemnicze). O ile relatywny brak zainteresowania kwestiami społecznymi, rozwarstwieniem, wykluczeniem, redystrybucją… kiedykolwiek był udziałem Krytyki Politycznej, to taki przechył skończył się ładnych parę lat temu. Ale Bronisław Wildstein, zawsze kiedy pisze o lewicy, rozmawia z samym sobą i z samym sobą koresponduje.

Fragment felietonu Cezarego Michalskiego z witryny KP.

0 Response to "CCCXI Cezary Michalski o Wildsteinie"