Przypadkowe potrącenie przy wejściu do sklepu wystarczyło dwóm młodym krakowianom za pretekst do zaatakowania klientów sklepu maczetą i siekierą. Prokuratura oskarża ich teraz o usiłowanie zabójstwa.
Oskarżeni to Jan R., student II roku jednej z krakowskich uczelni technicznych, oraz Wojciech L., uczeń szkoły średniej. Jeden uderzał maczetą, drugi zadawał ciosy siekierą. Jeśli sąd potwierdzi ich winę, grozi im nawet dożywocie.
Zdarzenie miało miejsce przed sklepem w Podgórzu. Do środka wchodziło trzech mężczyzn. W drzwiach minęli się z wychodzącymi akurat Janem R. oraz Wojciechem L. To wtedy jeden z nich został przypadkowo trącony przez wchodzących. Doszło do krótkiej wymiany zdań. To wystarczyło, by obaj oskarżeni wrócili po chwili pod sklep z maczetą i siekierą. - Wzięliśmy sprzęt, by ich postraszyć - mówił później podczas przesłuchania jeden z oskarżonych mężczyzn. Ale na straszeniu się nie skończyło. Jeden z zaatakowanych próbował ratować się ucieczką. Napastnicy dopadli go na pobliskim parkingu, gdzie schował się między samochodami. - No i co teraz ? - rzucił do niego Jan R. Mężczyzna dostał maczetą w plecy, potem siekierą w nogę. Drugi z napadniętych dostał siekierą w brzuch, a potem maczetą po rękach, gdy próbował osłonić głowę przed ciosem.
Policja zatrzymała obu sprawców po kilku dniach, gdy próbowali uciec do Wielkiej Brytanii. Za pomoc w zorganizowaniu ucieczki przed sądem stanie ich znajomy. Mężczyzna ukrył ich w piwnicy, potem przewiózł na dworzec, skąd mieli wyjechać autobusem.


[za: "Gazeta Wyborcza Kraków"]

0 Response to "CXLI Siekierą i maczetą, czyli w Krakowie uważaj, kogo trącasz"