A z Michnikiem kontaktowaliście się przed publikacją?
Mazurek: (Śmiech) Jasne. Widujemy się co wieczór, więc wymieniliśmy się newsami i całusami.
Zalewski: (Śmiech) Właśnie z nim pijemy. [...]
Drzewieckiego nazywacie Białym Nosem. Dlaczego?
Zalewski: To nie myśmy to wymyślili. Tak nazywają go koledzy z partii - tylko przejęliśmy to określenie.
Mazurek: Kilka razy przeczytałem, że wymyśliliśmy ksywkę Bufetowa dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. Bardzo bym chciał, ale to nie ja - do nas to dotarło z Platformy Obywatelskiej.
Zalewski: Niestety nie jesteśmy tak kreatywni jak platformersi. [...]
Sami nawiązywaliście do niskiego wzrostu prezydenta.
Mazurek: Nawiązujemy do wszystkiego.
Zalewski: Nawet jeśli ktoś jest kaleką, to i tak go obśmiejemy. Uważam, że kaleka ma takie samo prawo do żartów z niego jak i inny człowiek. Ale to jest ta różnica, że stroimy sobie żarty w rubryce satyrycznej, nie jesteśmy ministrami spraw zagranicznych. Jeszcze.
Mazurek: Nabijamy się też z cudzych nazwisk. To oczywiście nie należy do dobrego tonu, ale i tak to robimy. [...]
Zalewski: Często przekraczamy granice. Tego typu twórczość polega na przekraczaniu granic i czasem się ją przekracza ze smakiem, a czasem tak, że efekt nie jest zbyt fajny. Raz wychodzi, a raz nie. Gdybyśmy przejrzeli wstecz parę numerów "Wprost", to znaleźlibyśmy i takie notki, z których nie jesteśmy dumni. To tak jak w komedii z Leslie Nielsenem: jest 70 żartów śmiesznych, ale musi być kolejnych 70, które są kiepskie. Nie zawsze wychodzi. [...]


Całość wywiadu z Robertem Mazurkiem i Igorem Zalewskim na stronach Onetu [tutaj]. Serdeczne pozdrowienia dla Jacka Gądka, autora wywiadu!

0 Response to "CCLXXXIX Mazurek i Zalewski o przekraczaniu granic"