W końcu Piotr Pacewicz, wściekły, że ideologiczna zabawka rozpada mu się w rękach, zaatakował DZIENNIK za to, że w ogóle przedstawiliśmy wątpliwości pojawiające się wobec wersji "Wyborczej". Zapomniał, że to już nie okres afery Rywina, kiedy wystarczył jeden telefon naczelnego z Czerskiej, żeby "należącą do nich sprawą" nikt inny w polskiej prasie się nie zajmował. Dzisiejsza Polska to już nie Polska jednej partii i jednej gazety, ale kraj wielu naprawdę różnych gazet i co najmniej dwóch partii. Pacewicz w swoim komentarzu ustawiał nas w roli "obrońców życia" - co dla redaktorów "Wyborczej" musi już być epitetem porównywalnym z nacjonalizmem czy antysemityzmem. Apelował: "obrońcy życia, pozwólcie żyć Agacie!", co znowu było przykładem nieskrępowanej hipokryzji, skoro to jego gazeta zrobiła z dziewczynki gwiazdę swojego ideologicznego show, depcząc jej prywatność podkutymi buciorami, wykańczając ją w jej szkole i mieście.


[Cezary Michalski, Dziecięca krucjata "Wyborczej"; "Dziennik", 14 czerwca 2008]

0 Response to "XXXI Ty obrońco życia!"