Wyjścia są dwa: albo w tę historię zanurzymy się w całości i porwie nas nurt tej hipnotyzującej i poetyckiej powieści, albo też odrzucimy ją po kilku, kilkunastu stronach uznając za pretensjonalną, pseudopoetycką, efekciarską i na poły grafomańską (dziesiątki zdań poświęconych przemijaniu i śmierci; rozważania na temat czasu, smutku, żałoby, niespełnienia, miłości, niepewności, bólu i cierpienia, a więc poświęcone głównym tematom powieści; opisy nieba, słońca czy ciszy – te wszystkie elementy równie dobrze uznane mogą być za arcydzielne jak i za żenujące). Zdaję sobie sprawę, że od arcydzieła do grafomańskich wypocin droga naprawdę daleka i karygodnym uczynkiem jest w recenzji ustawiać jakąkolwiek książkę między dwoma przeciwstawnymi biegunami, ale nie śmiem osądzić jednoznacznie "Pustego spojrzenia" i zamknąć go w jednej z szufladek.


[Całość, pod tytułem "Problem z Peixoto" na stronach WP.pl]

0 Response to "Cytujemy własne (11)"