Choć jako szesnastolatek nie potrafiłbym tego tak nazwać, właśnie dzięki papieżowi zobaczyłem na własne oczy transcendencję. Nie była to transcendencja religijna, dotknięcie jakiegoś nieludzkiego Boga, ale transcendencja społeczna - przekraczająca to wszystko, co wcześniej widziałem wokół siebie w PRL. Zresztą dzięki tej transcendującej wszystkie znane mi dotychczas reakcje i zachowania społeczne atmosferze papieskich mszy zobaczyłem także po raz pierwszy sam PRL. Zobaczyłem komunistyczną władzę - właśnie w tych telewizyjnych transmisjach - poprzez jej strach.


[Cezary Michalski, Mój społeczny mesjasz, "Dziennik" z 16 października 2008, s. 20]

0 Response to "LXI Zobaczyć transcendencję"